Czy jesteś szczery i otwarty a może owijasz w bawełnę? Tak samo nie udawaj kogoś kim nie jesteś. Szczerość to silny afrodyzjak. Troskliwość; Gdy sytuacja tego wymaga daj kobiecie swoje ramię gdy np. idziecie po krzywym chodniku a ona jest w szpilkach. Tak samo gdy jest zimno lub pada deszcz daj jej swoją kurtkę – ale nie pytaj
Od kilku tygodni obserwuję fan page pewnej nowej warszawskiej kawiarni. Jestem zauroczona, bo nie tylko podają w niej dobre desery, bez cukru, wegańskie, piękne, ale do tego komunikacja i klimat prowadzonej strony jest bardzo przyjemny. Wymieniamy się prywatnymi wiadomościami dotyczącymi godzin otwarcia, tego, czy dla dzieci coś się znajdzie i wreszcie po długim czasie oczekiwania podekscytowana pędzę do tejże i czar pryska! Nie ma tam przemiłych dziewczyn, właścicielek, z którymi korespondowałam. Zamiast nich są naburmuszone dziewczyny, które wcale nie przejmują się tym, że właśnie weszłam. Powtarzam głośniej dzień dobry i jedna z nich rozkładając stoliki, pod nosem odpowiada. Rozglądam się z niedowierzaniem i zaczynam się zastanawiać, czy czasem nie pomyliłam miejsca. Ale nie, jestem w miejscu w którym miałam być. Podchodzę do jednej z pań i pytam się, czy mogłabym zamówić kawę. Nie ma u nas kawy odpowiada. Yyyyyy jak to nie ma kawy? No nie ma – dobra, myślę sobie, jak zdrowo to zdrowo, więc kawy nie ma. Ale widzę desery, które wcale nie wyglądają tak ładnie jak na zdjęciach, ale co tam, spróbować można. Pytam więc, gdzie jest toaleta, bo chcę umyć ręce. Pani znów patrzy na mnie, jakbym co najmniej pytała o paszę dla konia i odpowiada u nas nie ma toalety. Jak to nie ma toalety, chcę umyć ręce, zanim coś zjem, mówię, ale czuję się niezręcznie, tłumacząc takie podstawy. Pani jest wyraźnie zniecierpliwiona, ale mówi, że mogę skorzystać z ich służbowej toalety, chociaż nie ręczy za jej wygląd!To jest już koniec moich negocjacji i starania się o to, aby jednak pozostać w tym miejscu. Mówię więc Pani o moich odczuciach i rozczarowaniu. O tym, że czuję się oszukana. Że wcale nie są miłe, że miejsce wcale nie jest przyjazne i że to, co robią na fan page jest wprowadzaniem ludzi w błąd. Że nie widzę w niej przejawu jakiegokolwiek zaangażowania, uśmiechu, chęci i że jest mi przykro. Pani nie patrząc na mnie, odpowiada, pisząc coś na kartce, że jej też jest przykro….Wychodzę, dzwonię do klientki, z którą byłam w tym miejscu umówiona i zmieniam kawiarnię, na taką, którą znajduję jedną przecznicę do domu, myślę o tym, co się stało. O wiarygodności i budowaniu autentycznego wizerunku. Jakże on jest ważny. Jak nie można przesadzić w żadną ze stron. Jakiś czas temu napisałam post o tym, że mówię stanowcze do widzenia ludziom, którzy mi źle życzą. Były różne reakcje. Pamiętam kobietę, którą spotkałam osobiście i z rozczarowaniem powiedziała mi wtedy… wiesz a ja myślałam, że szczęśliwa kobieta to taka, która się uśmiecha, jest miła, pogodzona ze sobą i ze wszystkimi i nie jest agresywna do innych. Bo jako agresję odczytała mój post w którym zdeklarowałam, że nie chcę otaczać się ludźmi, którzy mają na mnie zły wpływ. A wręcz rozstałam się z nimi, mówiąc wprost, dlaczego to razem usłyszałam, że to nie jest dobrze, szczególnie PR-owo, że mówię o tym, co przeszłam w życiu, że miałam kompleksy, że nienawidziłam siebie, że mówię o rozwodzie i na dodatek umieszczam to na swojej stronie www w zakładce – kim jestem. A ja myślę, że bez względu na to, jak to zostanie odebrane, to przynajmniej nikogo nie okłamuję. Nie wstydzę się swojej przeszłości, a wręcz cieszę się z niej, bo jest ona dowodem na to, że można wszystko w życiu zmienić. Nikogo też nie okłamuję, mówiąc, że wszystko jest proste, łatwe i przyjemne. Ostatnio zadzwoniła do mnie klientka, która powiedziała: Pani Justyno, ja wiem, że Pani jest kompetentna, że skończyła Pani tę szkołę międzynarodową, jednak dla mnie najważniejsze jest to, że przeszła Pani podobną historię, którą ja teraz przechodzę. Dlatego jest Pani dla mnie wiarygodna, daje mi Pani nadzieję, że mnie też się uda, wiem, że mnie Pani zrozumie. Chcę się pilnie z Panią spotkać i zacząć program metamorfozy totalnej. Natychmiast!Podsumowując: nie warto udawać kogoś, kim nie jesteś. Kupujemy dla smaku, ale wracamy dlaHej! Przepraszam, że tak późno. Postaram się publikować coś ciekawego troszkę częściej... Wiecie jak to jest, gdy każdy was krytykuje i mówi wam co macie robić? To jest straszne. Wiem, że jestem taka i taka. Nie zmieniajcie się. Każdy z was ma swój własny styl. Są ludzie, którzy cenią sobie was bardziej niż całą resztę. Na pewno w każdej szkole jest osoba z taką sytuacją. Nie śmiejcie się z niej...może być naprawdę ciekawym i sympatycznym człowiekiem. Podziwiam osoby, które nie zmieniają się na siłę, chociaż słyszą od innych te wszystkie złe rzeczy o sobie. Każdy powinien brać z nich przykład! Niech się ludzie śmieją, oby poczuli się lepiej...Bądźcie dumni z tego kim jesteście! Nie słuchajcie tego co mówią o was inni. Bądźcie szczęśliwi w swoim ciele. To lepsze niż czucie się nieswojo w swoim nowym przebraniu. Wierzę, że są osoby, które lubią was takimi jakimi jesteście. Wyjdźcie na zewnątrz i zatańczcie! A co? Niech świat zobaczy co macie w sobie :D KAŻDY MA SWÓJ STYL! I to jest w nas takie niesamowite...7. Nie udawaj kogoś kim nie jesteś. Każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony i wywrzeć dobre wrażenie. Jednak często przesadzamy i uginamy trochę prawdę. Prędzej czy później, takie zgrywanie się wyjdzie na jaw, a my się zbłaźnimy. Na starcie bądź sobą i staraj się mówić szczerze. Twoja wybranka na pewno to doceni. Bądź sobą, żyj autentycznie. Pozwól sobie być sobą, a innym być innym. Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś i żyj w prawdzie dla siebie. Pomyśl kim jesteś na prawdę ? Jak poznać drogę do siebie? Wtedy zacznie się magia, w twoim życiu gdy uwierzysz. Z trybu przetrwania wejdziesz w tryb tworzenia. Po próbie zaczniesz kreować rzeczywistość, jakiej zawsze pragnęłaś / pragnąłeś. Powrócisz do naturalnego stanu bytu, jakim jest miłość, radość, inspiracja i wdzięczność. Nie rozmawiaj z lękiem / nie dam rady, nie mogę, nie nadaje się…mam lęk wewnętrzny mam obawy…. Uwierz, że jesteś dzieckiem Boga… Urzeczywistnij swoje zamiary, wszechświat jest jak zwierciadło wraca do ciebie co mówisz… myślisz.. czynisz … zbierasz to co siejesz… Wszystko jest odbiciem i urzeczywistnieniem. Wszystko jest energią, siła jest w nas. To oznacza, że wszystko, na czym się koncentrujemy, wcześniej lub później materializuje się. W kwantowym wszechświecie dostępne są wszystkie możliwości – możesz być zdrowy lub chory, szczęśliwy lub nieszczęśliwy, bogaty lub biedny. radosny – smutny, pełen optymizmu – pesymistyczny… Każdy ma szanse na urzeczywistnienie swego potencjału , na tym co ci zależy skierujesz najwięcej świadomej uwagi, a osiągniesz to co pragniesz. Zastanów się więc, jakie myśli i uczucia towarzyszą Ci przez większość czasu. Jeśli ciągle martwisz się o pieniądze, skupiasz na tym, jak nienawidzisz swojej pracy lub obawiasz się, że Twój partner Cię zostawi, pamiętaj, że urzeczywistniasz te zdarzenia, na których się koncentrujesz. Twoje myśli, czyli ciało i umysł, które wysyłają spójny sygnał, wywołują reakcję we wszechświecie. Nie wystarczy tylko chcieć, trzeba jednocześnie to czuć. Twoje myśli muszą wywoływać w Tobie prawdziwe i silne emocje. Pozwól sobie na szczęście w sobie… szczęśliwy ze swoim wewnętrznym dzieckiem szczęśliwy/wa z sobą. Stworzyć harmonię w sobie. Ważne, aby koncentrować się na tym, czego chcemy, a nie na tym, czego nie chcemy. Doświadczyć w naszym życiu, radości, piękna byciu sobą, byciu prawdziwym. Nie chodzi jednak o samo jaki masz cel jaką masz intencję, myśl połączoną z emocją. Żeby kreować swoją rzeczywistość, nasze myśli powinny być również odczuwane w ciele. Umysł musi pozostawać w jedności z ciałem. Musi tworzyć harmonię uczucia i myśli, czyli ciało i umysł, które wysyłają spójny sygnał, wywołują reakcję we wszechświecie. Nie wystarczy tylko chcieć, trzeba jednocześnie to czuć. Trzeba działać. Jesteś cząstką wszechświata. Twoje myśli muszą wywoływać w Tobie prawdziwe i silne emocje. Pozwól sobie na kreowanie swej rzeczywistości. Ciesz się wszystkim co masz w danej chwili nie wpuszczaj złych wiadomości do twojego serca. bądź szczęśliwy i wdzięczny. Chcę śpiewać Panu który obdarzył mnie dobrem, me serce cieszy się pięknem którym mnie obdarzasz każdego dnia…
Nie udawaj więc Każda kobieta ma swoje mocne strony i talenty, które sprawiają, że jest niepowtarzalna. Nie udawaj więc kogoś kim nie jesteś i nie staraj się spełnić | By Galeria Corso
PRZED CZYTANIEM ZACHĘCAM DO ZOSTAWIENIA GŁOSU I ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Wróciłam do mieszkania po godzinie szesnastej. Cały dzień w szkole minął mi bardzo dobrze, u boku weszłam do kuchni, aby móc coś przekąsić, zauważyłam Agusa, który pił wodę i wydawał się być zamyślony i przygnębiony czymś. Podeszłam bliżej niego i postanowiłam podjąć próbę rozmowy z nim. — Cześć — mruknęłam cicho, uśmiechając się delikatnie. Kiedy mój głos doszedł do nastolatka, to on odwrócił się lekko zdziwiony moją obecnością i przyglądał mi się. — Hej — odrzekł niemalże szeptem, a później wysilił się na mały uśmiech. Starał się ukryć swój prawdziwy humor, ale nie udało mu się. — Dobra, przestań już — rzekłam, zbliżając się do niego, a on popatrzył na mnie spojrzeniem, które mówiło "nie rozumiem".— Co się stało? — zapytałam prosto z mostu, aby tego nie przedłużać. Miałam nadzieję, że mój brat wyjawi o co chodzi , a nie będzie ukrywał czegoś tak jak ja ostatnio, kiedy próbował mi pomóc. — Ehh... nie ważne — mruknął, ale jego tajemniczość wcale mnie nie zniechęciła i próbowałam dalej próbowałać, aby dowiedzieć się co go gryzie. — Agus — spojrzałam na niego z politowaniem, co zauważył dlatego szybko odwrócił zwrok. — Uwierz, poczujesz się lepiej gdy się komuś wyglądasz, a wiesz że mi możesz zaufać — rzekłam, spoglądając na nastolatka u którego widziałam zakłopotanie. — Wiesz, na dobrą sprawę to nie jest nic istotnego, po prostu trochę się kłócimy z Caro i to tyle — powiedział, a potem wzruszył ramionami, a swój wzrok utkwił w swoich stopach. Rozumiałam go, ponieważ ja Ruggero też się kłócimy, bo jest to normalną rzeczą w związkach, bo każdy z nas jest inny, ma inne poglądy na różne sprawy, lubi co innego. — Wiesz to normalna rzecz, nie w każdym związku, dwie osoby zgadzają się ze sobą w stu procentach. Na przykład popatrz na mnie i Rugga — starłam się pocieszyć mojego brata, bo wiem, że Carolina jest jedną z najważniejszych osób w jego życiu oraz oddał jej całego siebie. — Wiem, ale po prostu boję się, że ona w końcu mnie zostawi i odejdzie ... — rzekł smutno, a ja niczego się nie spodziewając, odwróciłam się i widok który zobaczył, sprawił, że w moim sercu poczułam ukucie. Mój brat po prostu uronił łzy. Był on bardzo twardy, a bynajmniej w praktycznie każdej sytuacji tak się zachowywał, a ten widok po prostu mnie rozczulił. — Agustin — powiedziałam, a następnie podeszłam do nastolatka i po prostu go przytuliłam. Taki mały gest, a mógł mu bardzo pomóc.— Na pewno cię nie zostawi, odkąd znam Koppelioff, nie sprawia wrażenia osoby, która z byle powodu przekreśla człowieka — Starałam się go pocieszyć i podnieść na duchu, aby przestał myśleć negatywnie i nakłonić go do chociaż odrobiny entuzjazmu. — Ale kłócimy się ciągle o to samo i jest to poważny problem... — Ostanie dwa slowa wymówił praktycznie szeptem,a ja zastanawiałam się co może być tym ważnym problemem. — Na pewno nie może być aż tak źle — rzekłam, a później ruszyłam w stornę szafki, aby wyjąć szklankę i napełnić ją wodą. — Gdybyś tylko wiedziała, o co chodzi... — westchnął. — No to powiedz, ocenie sytuacje i może w jakiś sposób pomogę — rzekłam, posyłając uśmiech, który lekko odwzajemnił. Chłopak głośno westchnął, a ja wzięłam łyka soku. Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś, zachowuj się naturalnie wcale nie rozwiewa moich wątpliwości. Co to znaczy naturalnie? I w ogóle kim jestem? A kim nie jestem? Czy jestem zawsze taka sama? Czy zmiana jest naturalna? Jeżeli tak, to kiedy? A kiedy nie? Skąd mam wiedzieć, co jest dla mnie naturalne? I skąd Ci wszyscy ludzie wiedzą, co Aktualnie jest godzina dwudziesta piętnaście, a ja wraz z nastolatkami właśnie dotarłyśmy pod dom włocha. Valentina zaparkowała samochód, a potem wyjęłam kluczyki że stacyjki. Po momencie wysiadłyśmy z auta. Szłyśmy jednym tempem w stronę bloku w którym mieszka brązowooki. Gdy weszłyśmy do środka zauważyłam sporą ilość ludzi, którzy byli już dobrze pijani. Gdy dziewczyny się rozdzieliły, również postanowiłam iść swoją drogą. Udałam się do kuchni w której nie było osób. Wzięłam kieliszek i wlałam do niej alkohol. Na codzień nie piłam, ale chciałam chociaż raz się trochę wyluzować, a nie cały czas narzekać. Moja mina po wypiciu zawartości lekko się skrzywiła, a potem poczułam jak ciecz rozgrzewa moje gardło. Po co w ogóle piją to świństwo? Nagle poczułam ciepły oddech na swojej szyi. Bez zastanowienia odwróciłam się, a moje oczy ujrzały przystojnego włocha którego czasem mam ochotę udusić. — Koleżanki Cię zostawiły, a teraz upijasz się w samotności? — zapytał, wskazując na pusty kieliszek, a po chwili na jego twarzy pojawił się ten chytry uśmieszek którego nienawidzę. — Po pierwsze nie zostawiły, po drugie nie można upić się jednym kieliszkiem, a po trzecie nie masz ciekawszego zajęcia, niż zaczepianie mnie? — To wszystko mówiłam prosto w jego oczy, które za każdym sprawiły, że odlatuje na inną planetę, ale w tym momencie musiałam się opanować . — Naprawdę chcę Ci się to jeszcze udawać? — spytał, a ja spojrzałam n niego wzrokiem mówiącym "Nie rozumiem?" . — Emm... co udawać, bo nie wiem o co chodzi? — zapytałam podnosząc jedną brew wyżej od drugiej. Jednak w środku lekko się domyślałam o co chodzi. — Cały czas udawanie niedostępnej przy mnie, udajesz, że mnie nie lubisz, odrzucasz mnie. Ta gra ci się jeszcze nie znudziła? — zapytał nie odrywając ode mnie wzroku. — A nie wpadłeś na to, że po prostu Cię nie lubię, albo nie jestem taka jak reszta dziwczyna? — odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie. W sumie nie wiem czemu tak powiedziałam, skoro wiedziałam jaka jest prawda. — Lubisz mnie — rzekł, a następnie zaczął się lekko śmiać. — Mylisz się, nie lubię Cię — powedziałam bawiąc się przy tym bransoletkami, które zdobiły mój nadgarstek. — Ah tak? To w takim razie powiedz mi to prosto w oczy — powiedział, a ja przypomniałam sobie naszą pierwszą rozmowę. Wspomnienie Szybko odepchnęłam go od siebie, a następnie strzeliłam mu liścia. Nastolatek posłał mi zabójczy wzrok, ale nie zrobił na mnie tym wrażenia. Był tak wściekły, że jego tęczówki zrobiły się czarne, a po chwili się odezwał. — Nigdy. Więcej. Tak. Nie. Rób. — wysyczał, a ja parskłam śmiechem, a to jeszcze bardziej go zdenerwowało. — To moja wina, że pchasz te brudne łapska tam gdzie Cię nikt nie zapraszał? — spytałam, podnosząc przy tym charakterystycznie jedną brew i krzyżując ręce na klatkę piersiową. — I tak w końcu ulegniesz, jeszcze żadna dziewczyna mi nie odmówiła i nie będziesz wyjątkiem Sevilla — powiedział, a po chwili zaczął się kierować w stronę drzwi. Koniec wspomnienia W moim ciele panował strach, nie chciałam tego mówić, ale bałam się, że to może być jakaś jego zagrywka, aby udowodnić mi, że potrafi zdobyć każdą. Nastolatek cały czas na mnie patrzył, był pewny, że nie odważe się na takie słowa. Read 24. Cieszę się twoim szczęściem from the story Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś | Ruggarol by _paulaq_ with 172 reads. miłość, michealronda, tęsknota eyesOFsoul Kaś(ka) 18 lutego 2009 roku, godz. 18:57 ..niektórym łatwiej zakładać maski. Czują się wtedy silni. Bo gdy ktoś zrani człowieka z maską X... To ucierpi ta maska, a nie człowiek. To udawanie jest jak mur, przez który krzywdy innych ludzi się nie przebiją. A co do drugiej części myśli. Zastanów się, czy potrafisz zapomnieć o sobie. Jeśli potrafisz zapomnieć, to w jakich momentach.. I czy aby napewno te momenty mogą trwać długi czas. :)“Tylko kochając i akceptując siebie takiego, jakim się jest, można zaistnieć naprawdę i wyrazić swoją osobowość. Jeśli udajesz kogoś, kim nie jesteś, zawsze poniesiesz porażkę…” D. M. Ruiz « Poprzedni cytat Następny cytat »
* Zawsze bądź sobą, nie udawaj kogoś, kim nie jesteś by się mu podobać. * Bądź subtelna, nie chcesz przecież wyjść na desperatkę. * Bądź uczciwa wobec niego i wobec siebie. * Daj mu trochę czasu, ale nie za dużo. * Spraw by wiedział, że wspominasz to, co było dobre.
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 13:06 Nie kopiuj stylu, i nie mów że sądzisz tak samo jeżeli tak nie jest ;p Ptyśa odpowiedział(a) o 13:06 Znaczy to, że udajesz kogoś innego, a nie jesteś sobą. bądz sobą. Nie odgapiaj od innych tego co oni robią. Zachowuj się normalnie a nie sztucznie. Bądź sobą , nie upodabniaj się do innych koleżanek czy teź nie próbuj "ściągać" od nich stylu . Każdy ubiera się jak chce i powinnaś być taka jaka jesteś na co dzień : ) I to samo tyczy się zachowania Chyba jasno jest powiedziane? Nie masz nikogo udawać. Jeśli jesteś nieśmiała, to nie udawaj nie wiadomo jak przebojowej. Jeśli jesteś z natury miła, nie udawaj wrednej, żeby się komuś przypodobać. Nie szpanuj niczym, nie oszukuj nikogo, nie kłam. Nie bądź pozerem, nie udawaj, że coś lubisz. Po prostu bądź taka, jaka jesteś. ,,Nie udawaj kogoś kim nie jesteś,, - czyli tzeba być sobą :) blocked odpowiedział(a) o 14:26 Bądź sobą. Nie zmieniaj stylu, poglądów, opinii, pasji, itp. pod presją otoczenia. Nie kopiuj kogoś. Uważasz, że ktoś się myli? lubP47rHn.